Członek Zarządu Fundacji Projekt PL – Marcin Kawko – wziął udział w panelu pt. „Impact of COVID-19 on family relations” podczas organizowanej przez Austrian Academy of Science konferencji “Demographic Aspects of the covid-19 Pandemic and its Consequences”, która odbywała się w dniach 30.11–01.12.
Podczas konferencji naukowcy zajmujący się tematyką demografii oraz socjologii rodziny dyskutowali nad wpływem pandemii covid-19 na funkcjonowanie rodziny – zarówno w ujęciu ekonomicznym, jak i psychologicznym oraz socjologicznym. Podczas wspomnianego panelu badacze europejscy referowali badania prowadzone nad rodziną w całej Europie.
Rodzice i dzieci – wspólny czas w domu
Jako pierwsza swe badanie przedstawiła Michaela Kreyenfeld z Hertie School w Niemczech. Na początku wskazała ona na dysproporcję między czasem jaki dzieciom poświęcali przed pandemią rodzice. Różnica ta była istotna: matki spędzały z dziećmi średnio 6,7 godzin dziennie, podczas gdy w przypadku ojców było to tylko 2,8 godziny. Według przytaczanych badań niemieckich naukowców pandemia nieznacznie złagodziła te proporcje. W jej trakcie bowiem matki spędzały z dziećmi średnio 9,2 godziny dziennie, ojcowie zaś 5,7 godziny.
Michaela Kreyenfeld wspomniała, że przed wybuchem pandemii ewentualne bezrobocie nie zwiększało istotnie zaangażowania rodziców w proces wychowywania dziecka. Odmiennie wygląda jednak sytuacja w przypadku obecnej pandemii – rodzice deklarują znaczne wzmocnienie kontaktu z dziećmi. Badanie wykazało, że największa (korzystna) zmiana wystąpiła w przypadku ojców średnio- i niskowyedukowanych.
Małżeństwo i kohabitacja w czasach pandemii
Kolejnym mówcą był Rafaele Guetto z Uniwersytetu Florenckiego. Badanie jego zespołu skupiło się na narracjach społecznych związanych z małżeństwem oraz kohabitacją. Guetto rozpoczął wystąpienie od uwagi, że wzrost liczby związków kohabitacyjnych (par zamieszkujących wspólnie bez ślubu) kosztem liczby małżeństw ma podłoże czysto ideologiczne – trudno jest wskazać realne czynniki ekonomiczne (jak np. niepewność), które mogłyby na takie decyzje wpływać.
Badanie włoskiego zespołu zawierało szereg pytań, których celem było ustalenie jakie są plany badanych par względem dalszego rozwoju związku względem ograniczeń, jakie nałożone zostały odgórnie w większości państw Europy. Wyniki badań wskazały na istotny spadek planowanych małżeństw, jeśli tzw. lockdown potrwa rok lub dłużej. Podobna zmiana nie została odnotowana w przypadku związków kohabitacyjnych co zdaniem włoskiego badacza świadczy o ich większej elastyczności na czynniki zewnętrzne. W sposób warty uwagi skomentował te wnioski jeden z uczestników panelu, który zauważył, że spadek liczby planowanych ślubów wynikać może bezpośrednio z ograniczeń logistycznych (śluby i wesela), nie zaś – jak twierdzą naukowcy – wyłącznie z niepewności ekonomicznej.
Rodziny i związki w czasie covid-19 – Google Trends
Trzecim referentem była Marion Leturq z francuskiego Institut National d’Etudes Demographiques. Badanie jej zespołu oparte było o analizę liczby wyników wyszukiwania w Google przy wykorzystaniu narzędzia Google Trends. Badacze sprawdzali aktywność związaną z takimi frazami jak m.in.: aktywność seksualna, antykoncepcja, aborcja (nazwana w badaniu „pregnancy termination”), dzietność, randka, separacja oraz rozwód.
Wśród wyników stosunkowo przewidywalnych był spadek liczby wyszukiwanych fraz związanych z małżeństwem, środkami antykoncepcyjnymi oraz testami ciążowymi. Do ciekawych wyników można natomiast zaliczyć następujące:
- stabilną liczbę wyszukiwanych informacji dot. opieki nad potomstwem,
- wzrost liczby wyszukiwanych informacji na temat kolejnego planowanego dziecka,
- wzrost liczby wyszukiwanych fraz związanych z rozstaniem, zerwaniem i zakończeniem nieformalnego związku, przy jednoczesnej stabilności (a nawet czasowym spadku) zainteresowania rozwodami.
Co specjalnie warte uwagi, kilkoro przedstawicieli zebranego grona badaczy społecznych wyraziło zdziwienie ostatnią ze wspomnianych różnic. Zdali się oni zupełnie abstrahować od samej istoty związku małżeńskiego, próbując wytłumaczyć tę różnicę trudnościami prawnymi i logistycznymi, jakie wiążą się z procesem rozwodowym. Należy przyznać, że jest to jeden z kluczowych czynników, jednak z pewnością nie jedyny – jak starali się wskazać naukowcy.
„Dystans fizyczny” zamiast “dystansu społecznego”
Jako ostatnia swe badania przedstawiła Marta Pasqualini z hiszpańskiego Universitat Pompeu Fabra. Jej zespół badał osoby starsze (50+) pod względem wpływu ilości i jakości kontaktów „nie fizycznych” na problemy psychiczne (depresja) i pogorszenie ogólnego samopoczucia. Przeprowadzone za pomocą internetowej platformy badanie było wprawdzie projektem pilotażowym szerszego zaangażowania badawczego, jednak już na tym etapie naukowcy potwierdzili istotny wpływ międzypokoleniowych kontaktów „nie fizycznych” na zdrowie psychiczne i samopoczucie starszych osób (zwłaszcza 70+ oraz mieszkańców Hiszpanii).
Jako kontakty „nie fizyczne” autorzy badania przyjęli wszelkie formy kontaktu zdalnego, takie jak np. telefon, wideorozmowa czy też aktywność w mediach społecznościowych. Z badania płyną dwa istotne wnioski. Po pierwsze uwidacznia się tu rola rodzin wielopokoleniowych, w których osoby starsze mają kontakt z konkretnymi osobami bliskimi, które najczęściej z innych niż materialne względów troszczą się o ich dobro. Po wtóre zaś sama Pasqualini w bardzo ciekawy sposób skonkludowała swój referat, mówiąc, że nader powszechny „social distancing” powinien być zamieniony przez frazę „phisical distancing”.